Sprawa śmiertelnego zaczadzenia młodej kobiety w zaawansowanej ciąży, będzie miała swój finał w sądzie. Świebodzińska prokuratura skierowała w tej sprawie akt oskarżenia przeciwko zarządcy budynku.
Przypomnijmy. Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 1 na 2 stycznia tego roku. Wówczas pogotowie ratunkowe otrzymało wezwanie do jednego z mieszkań znajdujących się w budynku przy ulicy Ogrodowej. Zgłaszającym był młody mężczyzna, który poinformował, że znalazł leżącą w kuchni swoją dziewczynę, która była w zaawansowanej ciąży. Według jego relacji dziewiętnastoletnia kobieta nie dawała oznak życia. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon dziewczyny. Martwe było również nienarodzone dziecko.
Na miejscu pojawili się także strażacy, którzy za pomocą specjalnego detektora sprawdzili stężenie gazów w powietrzu. Okazało się, że stężenie tlenku węgla jest wysokie i to właśnie on od początku wskazywany był jako sprawca śmierci. Potwierdziła to sekcja zwłok.
Niedługo po zdarzeniu, szefowa świebodzińskiej Prokuratury Rejonowej Ewa Grześkowiak, zapowiadała powołanie biegłego, który miał ustalić, czy czad wydostawał się z niesprawnego piecyka oraz czy spaliny były odprowadzane prawidłowo. - Od uzyskanych wyników zależeć będą dalsze czynności w sprawie – zapowiadała wówczas E. Grześkowiak.
Przeprowadzone czynności pozwoliły prokuraturze na skierowanie do sądu aktu oskarżenia przeciwko 51-letniemu mężczyźnie, który został oskarżony o nieumyślne doprowadzenie do śmierci kobiety i jej nienarodzonego dziecka. W komunikacie prokuratury możemy przeczytać m.in. iż w toku podjętych czynności ustalono, że oskarżony będąc prezesem wspólnoty mieszkaniowej i zarządcą tego budynku w okresie od 2005 r. do 2 stycznia 2010 r., nie dopełnił obowiązków wynikających z Prawa Budowlanego, poprzez zaniechanie przeprowadzenia kontroli okresowych, polegających na sprawdzeniu stanu technicznego instalacji gazowych i przewodów kominowych oraz kontroli, polegającej na sprawdzeniu stanu technicznego i przydatności do użytkowania budynku. Tym samym oskarżony nie dopełnił usunięcia znajdującego się w przewodzie kominowym gruzu i nieczystości, powodując całkowitą jego niedrożność, co było bezpośrednią przyczyną śmiertelnego zatrucia tlenkiem węgla kobiety, będącej w ósmym miesiącu ciąży. Ponadto naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo śmiertelnego zatrucia czadem konkubina pokrzywdzonej, który znajdował się w tym czasie w mieszkaniu.
Pięćdziesięciojednolatek nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara więzienia od 3 miesięcy do pięciu lat.